sobota, 21 lipca 2012

Stenders - Lawendowy peeling solny do ciała i Pianka do kąpieli

Jakiś czas temu pokazywałam Wam zdobycze ze sklepu Stenders. 
Nie chodzę tam często. Miałam okres fascynacji jak jeszcze nie było tego sklepu w Krakowie a jak otwarli to mi przeszło :)


Dzisiaj recenzja dwóch produktów: Lawendowego peelingu solnego do ciała oraz Lawendowej pianki do kąpieli. 

Zacznę od zapachu. Lawenda nie jest dla każdego, ja akurat bardzo lubię.
W kosmetykach Stenders zapach jest piękny i nie chemiczny. Bardzo relaksujący.

Lawendowy peeling solny do ciała:


Opis producenta:
Peeling solny z olejem z jojoby, słodkich migdałów, masłem shea i lawendowym olejkiem eterycznym i zmielonymi pestkami migdałów, delikatnie oczyszcza, regeneruje i odżywia skórę. Peeling ma ziołowy zapach pól elizejskich. Polecany do wszystkich typów skóry. Nie zawiera oleju mineralnego i parabenu.

Peeling dostałam do zakupów gratis albo za złotówkę, nie pamiętam. 
Specjalnie dobrałam produkt żeby go dostać. Peelingi zawsze szybko schodzą a ja nie znalazłam jeszcze swojego ideału więc chętnie przygarnęłam do testów ten.

Opakowanie jest wygodne i trochę w starodawnym stylu. Zresztą jak cała seria. 
Jak już wspomniałam ma powalający zapach. Lawenda jest też w środku, widać ją wyraźnie wśród masy solnej.


Obietnice producenta zostały spełnione, peeling cudownie wygładza, odżywia i pielęgnuje skórę. 
Drobiny ścierające są dla mnie dość delikatne ale widzę, że działają.


Konsystencja jest dość rzadka więc trzeba uważać żeby nie zmarnować produktu.

Wydajność: no cóż, dla mnie każdy peeling jest na 4-5 razy. Ilość jaka została mi w opakowaniu wystarczy jeszcze na jedno użycie.

Na pewno do niego wrócę. Jednak raczej przy okazji jakiejś promocji. W regularnej cenie jest drogi, ok 56 zł.


Kolejnym produktem, który zresztą już zdążyłam zużyć, jest Lawendowa pianka do kąpieli.
 Jak ja żałuję, że nie odkryłam tego cuda wcześniej!
To najlepszy produkt do kąpieli jaki kiedykolwiek miałam.


 Opis producenta:
Cudowne płatki lawendy ukryte w piance do kąpieli wzbogaconej olejkiem lawendowym, ekstraktem z aloesu i wyciągiem z łopianu.
Lawendowy olejek eteryczny łagodzi bóle mięsni i przywraca równowagę. Liście aloesu zawierają wiele minerałów, aminokwasów i witamin. Łopian na właściwości odkażające i wzmacniające.
Pianka nie zawiera parabenu.

Nie wiem co prawda gdzie mają być te płatki lawendy? Na pewno ich nie było w mojej piance ale to wcale nie odebrało jej cudownych właściwości.
Kąpiel z pianką to cudowny relaks. Piana jaka się tworzy jest gęsta i trwała (znacie na pewno płyny z których zrobiona piana wyparowuje po 5 min).
Skóra jest delikatnie nawilżona.

Gdyby nie to, że za miesiąc przeprowadzam się do własnego mieszkanka w którym zrobiłam kabinę prysznicową nie zamieniłabym tego kosmetyku na inny.

Cena jest naprawdę niewysoka w porównaniu do jakości.
Pianki kosztują ok 36 zł

Próbowałyście tych kosmetyków?
 Macie jakieś sprawdzone peelingi?


 

6 komentarzy:

  1. och uwielbiam zapach lawendy, też mam tylko kabinę, więc pianka odpada, ale ten peeling wygląda bardzo ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. lawendowa mania cie dopadla:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopadła mnie już jakiś czas temu. Tylko najpierw objawiała się świeczkami :D

      Usuń
  3. stendersa kocham, choc juz mi przeszlo poczatkowe wariactwo:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...