sobota, 16 lutego 2013

Moje pędzle - organizacja i recenzje :)

Przenosząc ostatnio moją toaletkę w inną część mieszkania (wreszcie mam dużo światła!) postanowiłam zmienić sposób organizacji pędzli.
Zdałam sobie przy tym sprawę, że nigdy nie zrobiłam notki o mojej kolekcji pędzli.

Dzisiaj nadrabiam!

Moje pędzle zamknęłam w organizerach dostępnych na www.easyglam.pl


Pojemniki są przykrywane dzięki czemu na pędzlach nie osiada kurz.


Ładnie się prezentują na toaletce :) 
Jak na razie jestem z nich bardzo zadowolona.


Pędzle podzieliłam kategoriami zgodnie z tym jak używam danego pędzla.

Pędzle do podkładu i pudru:


Z tej kategorii posiadam tylko trzy sztuki które służą mi w większości świetnie.


Real Techniques powder brush to dość duży pędzel który sprawdza się idealnie przy pudrach mineralnych i meteorytach.

EcoTools, pędzel do pudru to codziennik do pudru prasowanego. Bardzo miękki, nakłada dokładnie tyle ile trzeba.

Oba pędzle mam już prawie rok i nie widzę po nich upływu czasu.
Dobrze się je pierze i szybko wysychają, nie tracąc przy tym kształtu ani nie gubiąc włosia.

Ostatni pędzel z tej grupy to pędzel Real Techniques buffing brush
Nakładam nim czasami podkład. Robi to dobrze ale nie tak dobrze jak Beauty Blender więc używam go głównie podczas podróży.
Największy problem jaki z nim mam widać na zdjęciu poniżej. Nie mogę go doprać :/


Kolejna kategoria to pędzle które używam do różu:


 Tych nazbierało się trochę więcej :P


Real Techniques blush brush to idealny pędzel do aplikacji mocno napigmentowanych róży lub takich w ciemnych kolorach.
Pozwala idealnie stopniować kolor, pięknie rozciera i nie wyobrażam sobie nakładania mojego ukochanego CoyGirl z MAC bez niego.

Pędzel do różu z EcoTools też dobrze mi służy. Jest ładnie wyprofilowany jednak ma mniej elastyczne włosie i nabiera przez to więcej produktu niż pędzel z RT. 
Ja używam go do delikatnych róży, przykładowo do Well Dressed z MAC. 
Przy ciemnych kolorach należy pamiętać aby dobrze strzepnąć nadmiar kosmetyku z pędzla bo można sobie zrobić krzywdę :/

Stippling brush z Real Techniques to moj ulubieniec do róży w kremie oraz tintów.
Idealnie rozprowadza kremowe kosmetyki.

I na końcu pędzel z Sephory który mam już około 7-8 lat. Nadal trzyma kształt, włoski nie wypadają jednak zrobił się troszkę kłujący.
Przez te lata używałam go bardzo regularnie i nie mogę mu nic zarzucić :) 
Dawał radę z każdym różem w kamieniu.

Wszystkie cztery bez problemu się piorą, wysychają i co najważniejsze 
nie tracą kształtu ani włosków.


Przechodzimy do rozświetlaczy:

Tutaj dwaj ulubieńcy czyli Real Techniques contour brush który używam z rozświetlaczem Snow Globe z MAC oraz Inglot 6SS który służy mi do rozświetlającego korektora Powderflage z Benefit.

Tutaj też nie ma problemu z praniem, wysychaniem i z utratą włosków.


Pędzle do korektora:


Real Techniques deluxe crease brush używam do korektora w kremie pod oczy. Sprawdza się w tej roli idealnie. Dobrze nakłada i rozciera kosmetyk.

Inglot 22T to mój codziennik do korektora w kremie który nakładam aby zakryć przebarwienia lub jakieś niespodzianki.
W tej roli idealny.
Mam go już ponad dwa lata i nie widać na nim upływu czasu.

I na koniec Real Techniques detailer brush który czasem używam do korektora a czasem do nakładania bazy pod cienie.


Pędzle do cieni:


Nie mam ich wiele ale spełniają swoją rolę :)

Real Techniques accent brush czyli pędzelek którego używam do nakładania cienia na dolną powiekę. 
Real Techniques base shadow brush to mój ulubieniec do cieni cielistych 
i do rozświetlania łuku brwiowego.

Dwa pędzelki z Sephory to podstawowe pędzle języczkowe które mają już z 10 lat. Włosie nadal idealne tylko w jednym delikatnie rusza się rączka przy skuwce i podejrzewam, że będzie trzeba ją skleić za jakiś czas.
Poza tym pędzle są dokładnie takie jak w momencie zakupu pomimo codziennego używania!

I jeszcze moje ukochane 217 z MAC. Genialne pędzle do rozcierania. Ba! są to pędzle którymi jesteśmy w stanie wykonać kompletny makijaż włącznie z nałożeniem cieni (nawet ciemnych) na dolną powiekę. Nie wyobrażam sobie makijażu bez tych pędzli. Moje mają ok 1,5 roku. 

Tutaj też brak problemów przy czyszczeniu :)


I na koniec pędzle do brwi i do linera:


Pierwsze dwa z Real Techniques są do d***! Brow brush jest za duży, za toporny i nie używam go wcale. Pixel-point ma dla mnie za długie i za grube włosie jak na pędzel do linera. Nie potrafię wymyślić do czego by je zastosować zamiennie :/

Inglot 30T do linera jest poprawny. Jednak trzeba chwilę poświęcić na ładną kreskę. Używam w połączeniu z Fluidline z MAC.

Inglot 31T to moje ulubione pędzle do brwi. Kreski zrobić nimi nie potrafię :P
Mam je już ok 3-4 lat i nadal są idealne pomimo codziennego używania.
Jak widzicie moja kolekcja duża nie jest ale za to mam wszystko czego potrzebuję i całości używam regularnie. 
Kilka pędzli ostatnio dotarło do kresu swoich dni.
Zastąpiłam je taką oto gromadką z Maestro:





Wszystkim którzy dotrwali do końca gratuluję :)

Ciekawa jestem jakie są Wasze ulubione pędzle?




13 komentarzy:

  1. Jaka kolekcja! Padlam! pojemniki to super pomysl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojemniki są świetne, bardzo doceniam to, że się nie kurzy na pędzle.

      Usuń
  2. podoba mi się ta Twoja pędzlowa kolekcja:)

    OdpowiedzUsuń
  3. o ile masz RT, wspaniała kolekcja i te pojemniczki są świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś miałam najlepsze przeczucie do RT i się nie zawiodłam :D

      Usuń
  4. Te pojemniki są świetne *__* Zajrzę dobie na stronkę zobaczyć co jeszcze proponują ;)
    Pędzle RT bardzo lubię, mam cztery do makijażu twarzy i spisują się bardzo dobrze, a ich cena wcale nie jest wygórowana. Planuję powiększyć swoją kolekcję i widzę po Twoim poście, że warto i się nie zwiodę ;D
    Co do pędzla Brow brush słyszałam zgoła odmienną opinię, więc pewnie to zależy od samych brwi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajrzyj jest kilka ciekawych organizerów.
    Warto powiększać kolekcję o RT, mają świetną jakość. Z tym Brow brush to wogóle coś mi się stało z jego włosiem i nie jest już takie jak na początku. Zrobiło się gumowate.

    OdpowiedzUsuń
  6. przerażająca ta Twoja kolekcja, no ale każdy artysta musi mieć narzędzia do pracy

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne rozwiązanie. moje są bez przykrycia, ale prane na tyle często że raczej kurzem się nie maziam.
    myślałam, że ja mam duzo pędzli (pokazane w ostatniej notce), ale jednak Ciebie nie przebiję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moje pędzle kurzą się już po kilku dniach i strasznie mnie to denerwuje. Może mam jakieś wyjątkowo kurzo-produktywne mieszkanie :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...