Dość popularne jakiś czas temu były balsamy do ust Chubby Stick z Clinique.
Nie powiem, że nie spodobała mi się forma gadżetu w pisaku więc przy jakiejś promocyjnej okazji wzięłam jeden.
Balsam wygląda jak duża kredka, pisak czy coś podobnego.
W opakowaniu są 3 gramy.
Przekręcając metalową końcówkę wykręcamy produkt.
Opis działania (ze strony Douglas.pl)
Odżywiający i nawilżający balsam do ust. Wyjątkowe mieszanki składników
natłuszczających, olejków i antyoksydantów pomagają chronić usta i
zapewniają im natychmiastowe oraz długotrwałe nawilżenie. Kosmetyk
nasycony jest również masłem shea, masłem z nasion mango i olejkiem
jojoba. Dostarcza więc ogromnej dawki substancji nawilżających,
pozostawiając delikatne, miękkie i ukojone usta.
Kolor jaki wybrałam to 05 chunky cherry. Niestety to był błąd. W douglasie wydawało mi się, że będzie to bardziej różowy kolor jednak jest mocno czerwony. Nie lubię czerwieni na ustach a dodatkowo mój naturalny kolor ust (dość ciemny) podbija ten kolor.
Drugi minus to zapach a właściwie jego brak. Kosmetyki Clinique są z zasady bezzapachowe ale ja wolę jak takie mazidła pachną bo przyjemniej się ich używa.
Kosmetyk zgodnie z obietnicą producenta jest nawilżający i odżywczy. Jest również niesamowicie wydajny.
Teraz pałam miłością do maseł z Revlonu ale nie wykluczone, że kupię jeszcze jakiś kolor.
Używacie tego balsamu?
Lubicie?
Na koniec jeszcze trochę niekosmetycznie...
...wpadłam! A wszystko przez śliczności Sroki!
Nigdy nie miałam tego balsamu do ust, ładny ma kolor. A bransoletka z korlaikami uzależnia - coś o tym wiem:)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji serdecznie Cię zapraszam na konkurs, który organizuję wraz z firma Golden Rose, wo wygrania 3 zestawy kolorowych lakierów do paznokci, a zasady bardzo proste. Zapraszam : http://syllunia.blogspot.com/2012/06/konkurs-wo-wygrania-3-zestawy-lakierow.html#comment-form