Jestem wielką fanką kosmetyków MAC. Nie są najtańsze ale za dają niesamowity komfort używania i moja ręka podczas makijażu jakoś sama częściej sięga po te kosmetyki niż po inne :)
Ostatnio odwiedziłam salon i ... nie obyło się bez zakupów :|
W moje łapki trafiły dwie nowości: fluidline w kolorze Avenue oraz shadestick w kolorze Heirloom
Avenue to kolor ciemnego brązu w zimnej tonacji z dodatkiem złotych drobinek. Jak tylko zobaczyłam ten kolor wiedziałam, że będzie mój. To naprawdę niespotykany odcień, drobinki nie są nachalne, nie są tandetne i nie osypują się w ciągu dnia. Taki brąz to miła alternatywa dla czerni.
Nie lubię eyelinerów w żelu głownie dlatego, że wymagają paprania się z pędzelkiem. Do niczego innego przyczepić się nie mogę.
Heirloom to cień w kredce
Jest niezwykle trwały. Mam tłuste powieki i bez bazy ani rusz :/. Ten cień bez bazy wytrzymał 8 godzin, z bazą ponad 12! Genialnie podbija kolor cieni fioletowych, różowych i kremowych.
Tak się prezentują nowości:
Ceny to 70 zł i 74 zł, nie pamiętam który ile.
Pojemność to 3 g - fluidline - czyli standardowo oraz 1,5 g cień.
Dodatkowo zupełnie przypadkiem znalazłam lakier do paznokci w kolorze linera
Jest to lakier Maybelline w kolorze 447 - brąz ze złotymi mikrodrobinami (nie jest to tandetny złoty brokat)
Za lakier zapłaciłam 8 zł, kupiłam go w malej drogerii i dobrze bo w Rossmannie kosztowal ok 12 zł!
Pojemność to 7 ml
70 czy 74 zł to trochę dużo ;) ale podobają mi się :) z chęcią kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)
Niestety dużo ale jednak są to produkty które wyglądają po 12-14 godzinach tak samo jak rano po nałożeniu :)
OdpowiedzUsuń