W pudełku Kissbox znalazł się tusz do rzęs Isa Dora. Nie jestem fanką tej firmy ale postanowiłam potestować skoro już mam.
I to był błąd!
Nie mam szczególnie wymagających rzęs jednak tą szczotą musiałam się sporo namachać aby osiągnąć jako taki efekt.
To co mnie najbardziej denerwuje w tuszach to fakt, że nie da się nimi pomalować rzęs tak aby oczy wyglądały tak samo! Zawsze na którymś oku skleją się bardziej. Grrr...
Ten tusz to właśnie taki koszmar!
Użyłam kilka razy i idzie do kosza, szkoda marnować czas i nerwy!
A jakie jest Wasze zdanie o tym tuszu?
Ja nie mialam tego tuszu i nie kupie.
OdpowiedzUsuńPolecam z czystym sumieniem tusze Max factor'a FLE.
Loreala VML i nowy czarno-biale opakowanie Collagene 24h.
A z drozszych Helene Rubinstein panterkowe ,czarne i zlote.
Nie warto. Ostatnio zastanawiałam się czy tusze z Max Factor są nadal tak dobre jak kiedyś. A panterki może kiedyś spróbuję :)
Usuńciekawa jestem ile on kosztuje w regularnej sprzedaży :)
OdpowiedzUsuńZnając tą firmę to pewnie z 50 zł jak nie więcej
UsuńSpineczko, zostalas zatagowana ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://makeup-z-rozczkam.blogspot.com/2012/03/tag-musze-to-miec.html