środa, 22 maja 2013

Benefit, Feelin' Dandy


Pokazywałam Wam jakiś czas temu zgrabny zestawik Benefit.


Dziś do rzeczy zdenkowanych trafiło pierwsze puste opakowanie więc uznałam, że czas coś nie coś napisać. 


Produktem który skończyłam jest a raczej był Posie Tint. Nie sądziłam, że tak bardzo przypadnie mi do gustu. Buteleczka 4 ml skończyła się bardzo szybko ale też bardzo często po nią sięgałam.


Kolor lekko straszny ale po roztarciu jest to jeden z piękniejszych kolorów jakie miałam na policzkach.



Jak widać wgryza się w skórę na kolor w zasadzie identyczny z tym na zdjęciu.
Ogromny plus to możliwość stopniowania i dodawania koloru.
Świetnie działał nakładany na podkład a także na samą skórę przed nałożeniem podkładu mineralnego.
Trwałość cały dzień.


Tak się prezentuje na ustach. 
Ja jestem zachwycona szczególnie, że nie wysusza ust!


Tak wygląda pokryty warstwą błyszczyku Dandelion.
Błyszczyk jest równie wspaniały. Kupiłabym go ponownie gdyby nie jeden minus, tubka ma ryjek a ja nie lubię takiego opakowania błyszczyków.
Ma obłędny zapach, delikatnie słodki smak i genialnie nawilża.


Róż jest super delikatny. Noszony samodzielnie jest praktycznie nie widoczny a mam bardzo jasną skórę. Dlatego, zgodnie z zaleceniem producenta, nosiłam go na Posie Tint.

Zostaje osławiony High Beam. Tutaj też jestem na tak. Pięknie rozświetla łuk brwiowy, kącik oka, kości policzkowe. Na zdjęciu podpisany.


Podsumowując:
Posie Tint kupię w pełnym wymiarze. Kosmetyk zachwycił mnie jak mało który.
Idealnie współgra z moją skórą i daje wiele możliwości.

Błyszczyk zużyję do końca ale przez tubkę nie kupie ponownie.

Róż, hmmm raczej nie bo nie widzę sensu w kupowaniu czegoś co solo nie jest widoczne. 
Natomiast Posie Tint tak bardzo mi się podoba samodzielnie, że wzmacnianie go różem jest zbędne.

High Beam bardzo mnie zaskoczył. Jest świetny. Jedyny minus to krótki termin przydatności. Tak więc na razie testuję inny kosmetyk, bardzo podobny (pokazany na zdjęciu obok High Beam) i niedługo pojawi się recenzja porównawcza.

A na razie idę czaić się na jakąś promocję aby zdobyć Posie Tint :)


10 komentarzy:

  1. Moje pudelko od Benefit lezy i kwiczy, jakos nie moge sie zabrac za testowanie,chyba dla tego, ze po wtespnych ogledzinach juz wiem, co by mi posluzylo, a co nie. Tinta niestety nie mam, odstapilabym Ci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co pamiętam to masz ten taki duży zestaw sexy little coś tam? Myślałam nad nim ale nie wiem czy się skuszę bo nie wszystko mi w nim pasuje.
    Ja na swoje się rzuciłam bo to w zasadzie pierwsze większe zetknięcie z Benefitem było. Wcześniej jakoś omijałam ich stoisko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jest to pudełeczko. Od dawna mam ochotę wypróbować tinty i high beam od Benefita, więc może się na podobnych zestawik skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestaw jest dobry bo można przetestować kilka produktów i nie kupować w ciemno :)

      Usuń
  4. Przeszła mi jakoś ochota na ich kosmetyki, po tym jak kupiłam Hervanę ;) Nie byłam zadowolona, bo trzymała się krócej niż drogeryjne kosmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te ich kartoniki odstraszają, wydają się bardzo niewygodne.

      Usuń
  5. High beam jest genialny!! :)
    pozdrawiam i obserwuje!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny zestawik. Może sama się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto. Szczególnie, że często są promocje.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...