poniedziałek, 27 lutego 2012

Podręczna kosmetyczka

Dzisiaj krótki post o mojej kosmetyczce która znajduje się w mojej torebce. Jakoś nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być - chociaż czasem zdarza mi się jej nie spakować dlatego mam zawsze w małej kieszonce w torebce jakąś zapasową szminkę lub błyszczyk.

W kosmetyczce mam same niezbędne rzeczy :)
- puder matujący, aktualnie Blot Powder z MAC
- korektor, aktualnie też z MAC
- szminka której użyłam danego dnia przy makijażu rano - na zdjęciu Art Deco nr. 22
- pędzel do pudru, ja mam pędzel do różu Essence - sprawdza się idealnie


- obcinacz do paznokci i pilniczek, nigdy nic nie wiadomo ;)
- pudełko na tampony
- krem ochronny Bambino, uniwersalny do rąk, ust itd...
- próbki zapachów
- pomadka ochronna, teraz mam Oeparol o smaku borówek (nie dajcie się, nie ma smaku ani zapachu borówek - w ogóle koło borówek nie stała :/)
- żel dezynfekujący do rąk


Całość prezentuje się tak:


A co Wy nosicie w podręcznej kosmetyczce?

wtorek, 21 lutego 2012

Zimowi ulubieńcy

Nie wiem jak Wy ale ja już czuję wiosnę! A co za tym odzie przechodzi mi ochota na brokaty i zaczynam myśleć o czymś lekkim i wiosennym!

Dlatego korzystając z wolnego dnia oraz tego, że mój kolega objaśnił mi funkcje jakie mam w aparacie mogę pododawać kilka fotek i  podzielić się z Wami ulubieńcami.

Na początek podstawowe kosmetyki 
Podkład Smashbox Studio Skin Foundation - bardzo dobry podkład, kryjący (nie jest to efekt maski) i trwały. Mój podkład musi wytrzymać ok 13 godzin i ten dawał radę. Na zdjęciu widoczne zużycie po codziennym stosowaniu od połowy października.


Puder z MAC - Blot Powder. To mat idealny, pisałam już o nim.

Kolejny puder MAC, tym razem tak zwany Beauty Powder z limitowanej edycji - odcień Snow Globe. To jak bardzo go polubiłam było sporym zaskoczeniem! Jest to puder który widocznie poprawia stan skóry, nadaje lekkiego blasku (nie ma w nim brokatu) i cudownie ożywia. Używam codziennie (od połowy listopada) i na szczęście nie widzę ubytku, mam nadzieję, że na długo mi wystarczy.

Korektor z Mac - nie pamiętam jaką on ma nazwę ale w pudełeczku jest tylko jeden. Uwielbiam i nie zamienię na nic innego! Gęsty, kryjący - mimo to idealnie się wtapia w makijaż. Trzyma się do zmycia całości makijażu. Nadaje się również pod oczy.

Kolejny numer na liście to Paint Poty z MAC, mam dwa:
-po lewej Bare Study
-po prawej Nubile


Trzymają cienie zazwyczaj cały dzień (są dni kiedy trochę schodzą po ok 10 godzinach od nałożenia). Ostatnio zaczęłam je nakładać pędzlem i trzymają się do zmycia. 
Bare Study używam pod cienie z brokatem i drobinami, z kolei Nubile pod maty.

Mineralny cień z MAC opisywałam już w ulubieńcach nie raz, nadal go używam a dna nie widać :). Pod ten cień polubiłam stosowanie Shade Sticka z MAC (kolor Heirloom), stosuję go również solo kiedy potrzebuję mega szybkiego makijażu.
Z mineralnym cieniem łączyłam zawsze kredkę z Avonu Super Shock - kolor fioletowy.


Hitem zimy był róż z MAC w kolorze Well Dressed, gościł na moich policzkach codziennie. Na zdjęciu widać spore jak na produkty MAC zużycie. 
Nie będzie to kolor na wiosnę i lato więc zostawię go na kolejne mrozy.

Często używałam kredek, linery w żelu jakoś poszły w odstawkę. Bardzo polubiłam kredki z Make Up For Ever - aqua eyes w kolorach widocznych na zdjęciu. Idealnie nasycone kreski, bez ksera na górnej powiece i bez rozmazywania (nawet jak oczy łzawiły na wietrze). 
Często używałam kredki Clinique którą kupiłam w zestawie z tuszem, jest to czerń z delikatnymi srebrnymi drobinkami.

Nadal uwielbiam tusz z Clinique - High Impact. Czemu on tyle kosztuje???!!! 
Oraz korektor/utrwalacz do brwi Delia - cudo za grosze!


 Pod szminkę używałam kredki Oeparol - ideał!, a także konturówki w kolorze cielistym, najpierw z Sephory a potem z Misslyn.


Do ust używałam dwóch szminek z MAC, Naked Bliss (limitowana edycja) oraz Whirls and Twirls (też limitowanka). Niestety nie mam opakowań bo oddałam w ramach Back to MAC.

Teraz trochę nudnawo bo to co konieczne ale nie kolorowe :) Krem do rąk Soraya - ideał na zimę - nawilża, natluszcza, chroni a przy tym szybko się wchłania.
Krem Bambino - kupiłam po recenzjach na YT i bardzo polubiłam.
Balsam do ust z The Body Shop - ładnie pachnące mazidło :)



I moje ulubione czyli lakiery:
OPI - Siberian Nights, You don't know Jack i lucerne-tainly look marvelous


Złoty brokat Pupa, wcześniej miałam z China Glaze Stellar i był lepszy ale skończył sie w tempie ekspresowym :(.
Lakier Color Alike kolor 108 i 340 z Golden Rose.




I na koniec hit hitów i to nie tylko na zimę...


Nail Tek!

Wyleczył moje paznokcie z rozdwajania a nawet nie doszłam do połowy butelek!!!!
Aż boję się przestać używać (wiem jaka to toksyczna chemia).

Jacy są Wasi zimowi ulubieńcy?

niedziela, 19 lutego 2012

Pudełka, pudełeczka

Trochę mnie nie było ale nie będę owijać w bawełnę, miałam dużo pracy i w czasie wolnym wolałam robić inne rzeczy :P Dodatkowo pogoda wybitnie nie lubi się z moim aparatem, nawet wczoraj zrobiłam sesję moim wiosennym lakierom ale jak zgrałam je na kompa to stwierdziłam, że porażka. Kolejne podejście będzie we wtorek :/

A tym czasem postanowiłam dać upust mojej miłości do pudełek. No może nie miłości a lekkiemu zauroczeniu. Czemu tylko ciągle coś z nimi nie tak? 

Na początek zamówiłam lutowego Kissboxa - dostawa super, zawartość jeszcze lepsza (pominę sprawę Isa Dora, nie boli mnie wcale bo błyszczyków w tubce z ryjkiem nie znoszę a reszta uradowała mnie tak bardzo, że błyszczyka mogłoby w ogóle nie być).
Jako, że nie mam czasu i nerwów na polowania na pudełko - dorwać jedno to jak polowanie na mamuta! - postanowiłam zamówić subskrybcje. Piszę więc mail do Kissboxa i co? Nic :/ Minęło kilka dni i nadal nic... 
Zapoluję na niego jutro ale nie wiem czy mi się uda bo wracam z pracy ok 21:30, może w pracy cichcem zrobię małe polowanko.

Kolejnym pudełkiem był Douglasowy box - tu jestem raczej na nie, nie wiem czemu do głowy mi nie przyszło przy zamawianiu, że na zdjęciu są kosmetyki które będą w boxie? Byłam tak omamiona niespodziankowymi atrakcjami, że straciłam czujność. Ech... Szkoda bo jakbym wiedziała, to bym nie zamówiła. Zawartość średnio mi odpowiada. 

Zamówiłam również Glossy Box - mimo trudów płacenia, na szczęście małżonek ma paypal - i co? Zonk! Strona nie działa, nie wiem czy wpłata doszła, czy dostanę pudełko, nie wiem nic... I muszę Wam powiedzieć, że takiej niepewności nie lubię!

Jakie są Wasze odczucia pudełkowe?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...