Trochę mnie nie było ale nie będę owijać w bawełnę, miałam dużo pracy i w czasie wolnym wolałam robić inne rzeczy :P Dodatkowo pogoda wybitnie nie lubi się z moim aparatem, nawet wczoraj zrobiłam sesję moim wiosennym lakierom ale jak zgrałam je na kompa to stwierdziłam, że porażka. Kolejne podejście będzie we wtorek :/
A tym czasem postanowiłam dać upust mojej miłości do pudełek. No może nie miłości a lekkiemu zauroczeniu. Czemu tylko ciągle coś z nimi nie tak?
Na początek zamówiłam lutowego Kissboxa - dostawa super, zawartość jeszcze lepsza (pominę sprawę Isa Dora, nie boli mnie wcale bo błyszczyków w tubce z ryjkiem nie znoszę a reszta uradowała mnie tak bardzo, że błyszczyka mogłoby w ogóle nie być).
Jako, że nie mam czasu i nerwów na polowania na pudełko - dorwać jedno to jak polowanie na mamuta! - postanowiłam zamówić subskrybcje. Piszę więc mail do Kissboxa i co? Nic :/ Minęło kilka dni i nadal nic...
Zapoluję na niego jutro ale nie wiem czy mi się uda bo wracam z pracy ok 21:30, może w pracy cichcem zrobię małe polowanko.
Kolejnym pudełkiem był Douglasowy box - tu jestem raczej na nie, nie wiem czemu do głowy mi nie przyszło przy zamawianiu, że na zdjęciu są kosmetyki które będą w boxie? Byłam tak omamiona niespodziankowymi atrakcjami, że straciłam czujność. Ech... Szkoda bo jakbym wiedziała, to bym nie zamówiła. Zawartość średnio mi odpowiada.
Zamówiłam również Glossy Box - mimo trudów płacenia, na szczęście małżonek ma paypal - i co? Zonk! Strona nie działa, nie wiem czy wpłata doszła, czy dostanę pudełko, nie wiem nic... I muszę Wam powiedzieć, że takiej niepewności nie lubię!
Jakie są Wasze odczucia pudełkowe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz