poniedziałek, 30 grudnia 2013

Ulubieńcy 2013, kolorówka

Po pielęgnacji czas na kolorówkę. W mijającym roku skupiłam się na zużywaniu zapasów i całkiem nieźle mi to poszło. Dodatkowo znacznie ograniczyłam makijaż gdyż pielęgnacja okazała się na tyle skuteczna, że zaczęłam się zachwycać bardziej naturalnym wyglądem :)

Malowałam się pędzlami Real Techniques, reszta w zasadzie poszła w odstawkę. Z innych firm jestem wierna jedynie 217 z MAC i pędzelkowi do brwi z Inglota.
Jestem zachwycona utrwalaczem makijażu z Kobo. Jest to produkt okazjonalny ale na wszelkie długie imprezy/wesela/konferencje idealny.
Puder matujący z Inglota kupiłam ze względu na biały kolor (bladolica jestem :D) i na cynk w składzie. Sprawdził się tak dobrze, że planuję dokupić również wersję sypką. Jest to tańszy zamiennik uwielbianego przeze mnie pudru sypkiego Smashbox o którym pisałam tutaj i którego zużyłam dwa opakowania zanim nie trafiłam na Inglota.
O masełku do ust Nivea już pisałam w pielęgnacji, zawieruszył mi się tutaj ale to pokazuje jak bardzo je lubię :)
Baza pod cienie z Artdeco jest jedyną bazą która trzyma cienie do zmycia, serio nawet po 20 godzin (tak czasem pracuję po 20 godzin i wtedy mogę przetestować). Używałam wiele lat potem zdradzałam z innymi ale potulnie do niej wróciłam.
Produkty do brwi z Catrice naprawdę mnie zaskoczyły. Mam duo cieni i żel utrwalający w kolorze brązowym. Duo jest idealne, można mieszać kolory które są idealne dla ciemnowłosych w tonacji zimnej. Do tego w środku jest lusterko, pinceta oraz pędzelek. Żel sam w sobie nie jest jakiś odkrywczy ale ma szczoteczkę która idealnie układa brwi o dłuższych włoskach.
Korektor z Maybelline to nabytek z końca roku ale tak genialnie kryje cienie pod oczami i odświeża twarz, że nie wyobrażam sobie bez niego makijażu.
Podkład CoverGirl śmiało może konkurować z wysokopółkowymi. Podzielam wszystkie zachwyty jakie krążą na jego temat po sieci. Podobno Max Factor ma jego odpowiednik ale jeszcze nie testowałam.
Na koniec moja wilka miłość czyli lakiery do paznokci. Essie jest moją ukochaną marką, idealnie się nakładają, świetnie trzymają i mają piękne kolory. W tym roku uwielbiałam Mint Candy Apple (po wakacjach zostało mi mniej niż pół buteleczki a kupiłam ją na wiosnę), Beyond Cozy czyli idealne złotko które używam i latem i zimą. No more film i Licorice to ulubieńcy zimy :)

Tyle kolorówki. Niezbyt dużo ale za to prawdziwi ulubieńcy :)


Tym podsumowaniem na jakiś czas zawieszam pisanie na blogu. Ilość ciekawych projektów w mojej pracy zawodowej znacznie ogranicza mi czas. Do tego znalazłam na tyle dużo kosmetyków będących dla mnie KWC, że troszkę straciłam zapał do blogowania i testowania nowości.

Wszystkim czytelniczkom i czytelnikom życzę fantastycznego roku 2014, obfitującego w sukcesy prywatne i zawodowe, a także wielu fantastycznych odkryć kosmetycznych!

4 komentarze:

  1. Ostatnio dużo czytam o tym pudrze Inglota i bardzo mnie kusi, żeby go wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Puder z Inglota mnie kusi, ale na razie dzielnie testuję bambusowy z jedwabiem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. też mam ten zestaw z Catrice i baardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...