Miesiąc się kończy więc przedstawiam kilku moich ulubieńców.
Nie pokazuję podkładu bo testowałam badziew z Sephory o którym już pisałam tutaj.
Róż to nadal Well Dressed z MAC, baza pod cienie to Paint Pot z MAC, tusz również bez zmian...
Tak więc postanowiłam obfotografować jedynie nowe lub w miarę nowe kosmetyki po które chętnie sięgałam przez cały miesiąc.
Na początek kolorówka
Lakiery Essie podbiły moje serce i były na moich paznokciach przez prawie cały miesiąc.
Nadal używam Nalil Tecka z tym, że w tym miesiącu służył mi jako baza i lakier nawierzchniowy. Sprawdził się idealnie.
Błyszczydło do ust z Douglas Boxa - Be You z dyndającym serduszkiem. Kolor jest jak najbardziej mój, łatwo się nim maluje i nie przesusza ust.
Nie miałam za wiele czasu na myślenie o makijażu a ten błyszczyk pasował do wszystkiego.
Kwiecień był miesiącem kredek - również z braku czasu - cielak i kredka to był mój make-up.
Na zdjęciu Super Shock z Avonu i Aqua Eyes z MUFE.
Dwie kolejne zużyłam i pojawią się w poście o projekcie denko.
Dalej trochę pielęgnacji:
Seria z granatem z Yves Rocher całkowicie podbiła moje serce.
Żel pięknie pachnie, dobrze się pieni i nie przesusza.
Maska pięknie odświeża i nawilża skórę.
Nawet jak padałam po całym dniu to nakładałam ją, potem szybka kąpiel i zmywałam.
Maseczka działa w 3 minuty więc jest idealna dla zabieganych.
Dodam, że zapach bardzo relaksuje.
I jeszcze jeden ulubieniec:
Lakier do włosów Taft, mocny i nabłyszczający.
Przede wszystkim świetnie utrwala i ujarzmia małe włoski
(kucyk i te nieszczęsne włosy przy czole...).
Efekt utrzymuje się cały dzień.
Włosy mają zdrowy połysk i nie wyglądają na spryskane lakierem.
Na pewno to nie jest moja ostatnia butelka tego lakieru.